wtorek, 30 września 2014

Bądź sobą.

Post miał się pojawić za parę dni, ale z okazji moich imienin, proszę bardzo. :)

Co mnie natchnęło do napisania tego posta? Ludzie. Zbyt często widzę osoby, które udają kogoś innego. To naprawdę widać. Myślisz, że jak ubierzesz Vansy, czapkę Beanie, będziesz miała GIMBgrzywkę to ktoś zwróci na Ciebie większą uwagę? Z reguły tak jest, ale czy naprawdę warto być kimś innym niż tak naprawdę się jest?
Ja jestem sobą, nie boję się tego. Nie boję się krytyki, obelg i plotek na mój temat. Znam swoją wartość i wiem, że jeżeli będę naturalna ludzie bardziej mnie polubią, niż wersję ( jak to ja nazywam) "Lans na Vans" . Jestem wariatką, co chwila robię coś zabawnego, śmieję się i nadmiernie dostaję tzw. "Głupawki". To właśnie ja, Sonia.

Kolejną śmieszną rzeczą jest to, że osoby, które robią sobie selfie, gdzie widać pół twarzy i z ręką na ryju (No sorry bardzo, ale muszę) mają po 100/200 lajków na fb. Ja naprawdę nie wiem, jak może o się podobać ludziom.
Dzisiaj zobaczyłam dwóch chłopaków, na ich widok omal się nie przeżegnałam i krzyknęłam "Chryste sprowadź na ten świat normalnych ludzi". Dlaczego? Otóż chłopak, który nosi rurki ciaśniejsze od moich i powyciągane sweterki z kołnierzykiem nie jest chłopakiem. Ja jestem osobą tolerancyjną, ale muszę przyznać, że ktoś, kto powie na ich widok "OMG, jaki pedał", zgodziłabym się z nim. Chyba rozumiecie o co mi chodzi, prawda?

Okey, wypisałam się, omal klawisze nie wypadły z klawiatury, a ja czuję, że mi lżej bo w końcu wyrzuciłam to z siebie.


poniedziałek, 29 września 2014

Jestem buntowniczką!


  Wszyscy boją się do tego przyznać, ale powiedzmy sobie szczerze- każdy ma w sobie buntownika.
Przekonałam się o tym niedawno.
Żyję z dnia na dzień, dla mnie nie ma określonych zasad. Tak, mam 15 lat i tak, jestem buntowniczką. Nie ma w tym nic strasznego. Ja po prostu robię to, co chcę i czego potrzebuję. Przez to moje życie nabiera kolorów i zawsze coś się dzieje.
Zadajcie sobie pytanie: A co z rodzicami?
Otóż to. Nie mam dobrego kontaktu z rodzicami, albo prościej, oni po prostu mnie nie rozumieją. Sami wiecie, nauka, nauka i jeszcze raz nauka.  Kto by chciał się tyle uczyć?! Nie jestem typem idealnej córeczki, która całe dni spędza ucząc się. Ostatnio, żeby uniknąć takich sytuacji zrywałam się z lekcji i szłam spotkać się ze znajomymi. Wracałam o 17. Wchodzę do domu i zastaję mamę, która pytała się gdzie byłam przez ten czas i czemu nie odbierałam telefonu (UPS!). Grzecznie odpowiedziałam: "Poszłam do koleżanki i uczyłyśmy się na sprawdzian", zadziałało.
Teraz każdy pomyśli, że jestem jakąś dziwną laską, która ma piętnaście lat i myśli, że może sobie robić co chce. Też tak na początku o sobie pomyślałam, nie bójcie się. Ale patrząc na pozytywy: Ja po prostu korzystam z życia. Przecież nastolatką nie jest się cały czas, prawda?

Mam dla was propozycję, posłuchajcie sobie piosenki, która nie jest może specjalnie inteligentna, ale jak jej słucham mam ochotę skakać, tańczyć, śpiewać. Po prostu ta piosenka pozytywnie na mnie działa i od kilku dni cały czas chodzę z bananem na twarzy. :)

 https://www.youtube.com/watch?v=n9o-mcnry10


bluzka: Cropp (39,99 zł)