sobota, 20 grudnia 2014

Potrącona

Pamiętam dokładnie to zdarzenie urywkami, nie wiedziałam co się dzieje. Wczoraj, dokładnie o godzinie 16:21 szłam cała szczęśliwa na zajęcia taneczne. Wyszłam z autobusu i skierowałam się na pasy. Było zielone światło i nikt ze mną nie szedł. Weszłam. Patrzyłam na wprost, aż tu nagle... samochód. Widziałam tylko światła. Pamiętam, że wpadłam na maskę, odbiłam się, chyba zamknęłam oczy, nie wiem, nie pamiętam, poczułam tylko, że upadłam na asfalt, był śliski i kawałek "pojechałam". Zanim w ogóle zorientowałam się co się ze mną stało rozglądnęłam się i wstałam, skierowałam się na chodnik. Kręciło mi się w głowie, bolała mnie, nie wiedziałam gdzie idę. Zatrzymali mnie ludzie. Ten pan wyszedł  z samochodu i chciał mnie zawieść do szpitala, pamiętam, że krzyczałam na niego, że nigdzie z nim nie jadę. Ostatecznie ludzie wepchnęli mnie do jego samochodu i pojechałam do mamy do pracy, wyrwałam ją z obowiązków i z płaczem krzyknęłam, że ten pan mnie potrącił. Wezwała policję, gdy przyjechała ten mężczyzna musiał złożyć zeznania, podbnie jak ja. Cały czas byłam w szoku, nie wiedziałam czy coś mnie boli, czy nie. Jedyne co potrafiłam w tym momencie to płacz. Policja wezwała karetkę. Znowu krzyczałam i płakałam, że nigdzie nie jadę, a w szczególności do szpitala. Ratownicy ocenili, że mam okropnie zbite prawe biodro i udo, nie potrzebowałam większej pomocy medycznej.
Dopiero dzisiaj odczułam skutki tego wypadku. Prawe biodro i udo bolało mnie okropnie, a przy schodzeniu ze schodów jeszcze kolano. Oprócz tych części bolą mnie ręce i wszystkie mięśnie. Teraz rzeczywiście zastanawiam się, czy nie jechać jutro do szpitala.
Ta noc była okropna. Nie mogłam spać, bo kiedy tylko przekręciłam się na prawy bok, budziłam się z bólu.  Dzisiaj cały czas leżę, bo nie mogę siadać, ponieważ boli mnie cała prawa noga.

To było okropne wydarzenie. Cały czas w głowie krążą mi obrazy: Światła samochodu, upadek i uderzenie w maskę samochodu. Teraz, kiedy to piszę i przypominam sobie to wszystko - płaczę. Nikomu nie życzę, nawet najgorszej osobie. Przez długi czas będę bała się przechodzić przez ulicę, najgorzej przez tą szczególną...
Może to jest mało interesujące dla Was, ale postanowiłam się tym z Wami podzielić, mam nadzieję, że mnie rozumiecie.

czwartek, 18 grudnia 2014

♥ Merry Christmas Everyone! ♥

Cześć wszystkim! Dzisiaj przychodzę do Was z postem typowo świątecznym, ponieważ wczoraj miałam wigilię z zespołem tanecznym! Było świetnie, poczułam tą atmosferę. Grałam na gitarze, a wszyscy śpiewali kolędy. Dostałam śliczny kubek i słodycze. Nie obyło się również bez zdjęć.
Już niedługo święta! Nie spodziewałam się, że ten czas tak szybko minie. Przecież dopiero stawałam przed murami szkoły, aby oficjalnie rozpocząć naukę... A co po świętach? Sylwester! Macie jakieś plany? Ja tak :) 

koszula- cubus bransoletka- ? , spodnie - reserved



Wszyscy dostali bluzy z logiem zespołu, który znajduje się z tyłu, więc na tym zdjęciu nie można go zobaczyć. :)

środa, 10 grudnia 2014

Nauka, jak sobie z tym poradzić?

  Ostatnio słyszę wiele tekstów typu "OMG, jutro mam 3 sprawdziany" albo "Całe popołudnie nad książkami". Powiedzmy temu STOP! Nie mówię, żebyście wszyscy przestali się uczyć, to nie o to chodzi. Po prostu znajdźcie dla siebie wolny czas. Nauka to nasz obowiązek, ale warto sobie ją rozplanować. Sprawdziany zapowiadają nam minimum tydzień przed, zaplanujcie sobie, że np. codziennie uczycie się jednego tematu.  Tak szczerze mówiąc, to warto jest uczyć się z lekcji na lekcję, wtedy przed sprawdzianem powtarzacie sobie tematy, które i tak już umiecie.
 Muszę przyznać, że do niedawna miałam spore problemy z nauką. Nie chodziło tu o oceny, ale o sam sposób uczenia, on mnie po prostu męczył. Teraz jest mi o wiele lepiej, ponieważ dzielę sobie naukę. Kiedy przyjdę ze szkoły odpoczywam, piję kawę i dopiero później zabieram się za sprawy szkolne. Kończę w miarę szybko i wieczorem mam czas na "relaks". Nauka zajmuje mi dziennie 2,5 godziny, to mi wystarczy.
 Teraz miałam szczególnie trudny czas, ponieważ miałam próbne egzaminy gimnazjalne i... egh... wolę o tym nie mówić. Całe szczęście, że jutro czekają mnie ostatnie testy z angielskiego i tyle. Szczerze powiem, że bardzo się boję kwietniowych egzaminów gimnazjalnych. :(
Życzcie mi jutro powodzenia!


sobota, 6 grudnia 2014

Mikołajki!

Dzisiaj byłam na tzw. Mikołajkowych zakupach. "Troszeczkę" poniósł mnie świąteczny klimat i zakupiłam różne rzeczy, którymi zamierzam się dzisiaj pochwalić.

Pierwszą rzeczą jaką wpadła mi w oko były światełka, od zawsze marzyłam, żeby mieć na święta taką ozdobę. Nie chciałam, żeby były byle jakie, chciałam, aby były oryginalne i na takie się natrafiłam! Moim zdaniem są cudowne, mają kształt gwiazdek. Tak, zachwycam się światełkami, ale co poradzę, wyglądają świetne! Zresztą sami zobaczcie. ( Dla zainteresowanych: kupiłam je w OBI za 29,99zł, moim zdaniem atrakcyjna cena)













 Druga rzecz to bombki. Ale nie takie okrągłe, tradycyjne, tylko również w kształcie gwiazdek. Są kolorowe i świecące. Bardzo ładnie wyglądają. W zestawie jest ich osiem, kupiłam jedno opakowanie, ponieważ mam małą choinkę w pokoju i wystarczy mi 8 sztuk, zważając na to, że będą wisieć też inne bombki.  ( Kupiłam je również w OBI, za 9,99 zł po przecenie)





Kupiłam również sztuczną choinkę. Może Was to zdziwi, że kupiłam choinkę... i to sztuczną. Moja rodzina preferuje choinki żywe i duże, które zawsze stoją w salonie. Mój pokój nigdy nie był jakoś wielce przyozdobiony świątecznie. Stąd pomysł na małą choinkę. Na tym zdjęciu ma tylko światełka i dwie bombki, ponieważ jestem w trakcie strojenia, ale myślę, że to Was zadowoli. Nie była ona droga, kosztowała 29,99 i kupiłam ją w OBI.









 Moim ostatnim zakupem były bombki, co tu dużo o nich mówić. Bombki jak bombki, srebrne i plastikowe. Kupiłam je w Polo za 6,99. Myślę, że pasuje do wystroju. :)

















To by było na tyle. Jestem zadowolona z dzisiejszych zakupów. Na mojej "świątecznej liście" znajdują się jeszcze takie rzeczy jak: Czapka Mikołaja ( potrzebuję jej na Wigilię klasową), czubek na choinkę ( Wciąż nie mam pojęcia, gdzie jakiś ładny kupić :( ) , świeczniki.

A wy? Co myślicie? Jak Wasze przygotowania do Świąt? :)

wtorek, 25 listopada 2014

13 - good luck

Cześć wszystkim! 
Czy zdarzył Wam się kiedyś pech, taki, który zaważył na jakiś ważnych decyzjach? Albo skłamaliście, a kłamstwo wydało się w banalny sposób? Tak, to się nazywa wielki pech, ponieważ straciliście zaufanie drugiej osoby. To sprawia ból, szczególnie, kiedy ta osoba jest bardzo ważna dla nas. To jest przykład jeden z tych poważniejszych... Nikt nie lubi być okłamywany, prawda? To dlaczego na każdym kroku tak postępujemy? Czasami chcemy zrobić to dla swojego bądź kogoś dobra, jednak to nie zmienia faktu, iż kłamstwo to kłamstwo.
 Kłamstwo trudno przebaczyć, przynajmniej mi. Dlatego, kiedy zdarza nam się okłamać kogoś, dajmy mu czas na przemyślenie i wybaczenie, trzeba po prostu to zrozumieć.

bluza: reserved
spodnie:stradivarius
buty: CCC 





czwartek, 13 listopada 2014

Moje pasje i zainteresowania

Hej wszystkim po długiej, no dobra, bardzo długiej przerwie.
Nie będę się tłumaczyć jakie były tego powody. Lepiej przejdźmy do właściwego tematu, który chcę poruszyć.

Moją pasją od dzieciństwa jest taniec. Tańczę Jazz i Modern, kocham to i nie wyobrażam sobie bez tego życia. W sumie nie chciałabym rozwijać akurat tego zagadnienia. Powiem tylko, że zdobywam wiele osiągnięć razem z zespołem jak też indywidualnie.
Interesuję się również fotografią. Kiedy i jak to się zaczęło? Pewnego słonecznego dnia..., przepraszam, był wieczór, a słońce wtedy dawno zaszło. Przeglądałam sobie zdjęcia, które robiłam na zawodach żużlowych. Zobaczyłam, że na paru jest mój nowo poznany kolega, więc przesłałam mu je. Stwierdził, że są one naprawdę dobre i zaprosił mnie na swój trening, żebym porobiła zdjęcia, kiedy jeździ. Oczywiście, zgodziłam się. Kiedy zrobiłam pełno zdjęć uznałam, że nieźle mi to wychodzi, tak przez całe wakacje regularnie co tydzień w poniedziałek pojawiałam się na treningach z aparatem. Po paru tygodniach na facebook'u zaczęli odzywać się inni żużlowcy, również chcieli, abym porobiła im zdjęcia.
W tak krótkim czasie, moje życie obróciło się o 180 stopni. Poznałam wielu wspaniałych ludzi, którzy są związani ze sportem, którego kocham.  Wyszło na to, że to nie był jednorazowy uczynek. W przyszłym sezonie również będę robiła zdjęcia, tym razem lepszym sprzętem. ( O! Tutaj małej info dla Was: Sesje będą, kiedy przyjdzie lustrzanka, na razie jest tylko obiektyw, teraz czekam na resztę, więc w najbliższym czasie nie spodziewajcie się większej ilości zdjęć, ponieważ nie mam jak).
Uwielbiam robić zdjęcia, planuję w przyszłym roku startować do technikum fotochemicznego, myślę, że to dobry wybór.
Wiecie... Dzięki temu wszystkiemu poznałam swoją przyjaciółkę, która mieszka w Grudziądzu. To nic, że dzieli nas 75 km. Dla nas kilometry nie istnieją! Ostatnio w niedzielę przyjechałam do niej, miło spędziłyśmy czas.
Ostatnio zaczęłam oglądać prace plastyczne, właściwie tylko te wykonane ołówkiem. Bardzo mi się spodobały. Ja sama nie jestem jakoś znakomicie uzdolniona, moja rysunki ograniczają się do tych pt "Nudzi mi się na lekcji, więc pogryzdolę" . Jednak wiele prac innych osób są warte uwagi.

Na koniec, żeby Was nie zanudzać powiem, że planuję niespodziankę. Jaką? Tego wam nie powiem, bo wtedy nie będzie niespodzianki! Dowiecie się niedługo.
W tym miejscy chciałabym podziękować za liczne komentarze i za to, że czytacie moje posty i piszecie swoje zdanie :*
Kilka przykładowych zdjęć mojego autorstwa:





sobota, 4 października 2014

Jesień.



Kalendarzowa jesień rozpoczęła się już 23 września. Osobiście nienawidzę tej pory roku. Raz jest ciepło, raz zimno i nie wiadomo w co się wtedy ubrać, bo deszcz w każdej chwili może nas zaskoczyć.
Tydzień temu już złapało mnie przeziębienie ( big love :/ ), ale już wyzdrowiałam, jest ok.
Mimo tego wszystkiego, podczas jesieni uwielbiam klimat, który tworzy.

Co jest dobre na jesienne wieczory?
Dobra książka, ciepła herbata i słuchanie muzyki, wtedy jest idealnie!

Tak na marginesie. Jeżeli lubicie czytać i pochłaniacie książki tak jak ja, to polecam wam serię "Nieśmiertelnych". Czytam już 4 księgę, uwielbiam tą książkę. 

Dodatkowym problemem jest dobór kurtki. Jest coraz zimniej, a ja nie mam porządnej, ciepłej kurtki. Jeżeli jakąś znajdę, to kosztuje 400 zł. Nie kupię kurtki za tyle pieniędzy, skoro ma ona starczyć na jeden sezon.
kapelusz- House , kurtka - Cubus , bluzka- Reserved




wtorek, 30 września 2014

Bądź sobą.

Post miał się pojawić za parę dni, ale z okazji moich imienin, proszę bardzo. :)

Co mnie natchnęło do napisania tego posta? Ludzie. Zbyt często widzę osoby, które udają kogoś innego. To naprawdę widać. Myślisz, że jak ubierzesz Vansy, czapkę Beanie, będziesz miała GIMBgrzywkę to ktoś zwróci na Ciebie większą uwagę? Z reguły tak jest, ale czy naprawdę warto być kimś innym niż tak naprawdę się jest?
Ja jestem sobą, nie boję się tego. Nie boję się krytyki, obelg i plotek na mój temat. Znam swoją wartość i wiem, że jeżeli będę naturalna ludzie bardziej mnie polubią, niż wersję ( jak to ja nazywam) "Lans na Vans" . Jestem wariatką, co chwila robię coś zabawnego, śmieję się i nadmiernie dostaję tzw. "Głupawki". To właśnie ja, Sonia.

Kolejną śmieszną rzeczą jest to, że osoby, które robią sobie selfie, gdzie widać pół twarzy i z ręką na ryju (No sorry bardzo, ale muszę) mają po 100/200 lajków na fb. Ja naprawdę nie wiem, jak może o się podobać ludziom.
Dzisiaj zobaczyłam dwóch chłopaków, na ich widok omal się nie przeżegnałam i krzyknęłam "Chryste sprowadź na ten świat normalnych ludzi". Dlaczego? Otóż chłopak, który nosi rurki ciaśniejsze od moich i powyciągane sweterki z kołnierzykiem nie jest chłopakiem. Ja jestem osobą tolerancyjną, ale muszę przyznać, że ktoś, kto powie na ich widok "OMG, jaki pedał", zgodziłabym się z nim. Chyba rozumiecie o co mi chodzi, prawda?

Okey, wypisałam się, omal klawisze nie wypadły z klawiatury, a ja czuję, że mi lżej bo w końcu wyrzuciłam to z siebie.


poniedziałek, 29 września 2014

Jestem buntowniczką!


  Wszyscy boją się do tego przyznać, ale powiedzmy sobie szczerze- każdy ma w sobie buntownika.
Przekonałam się o tym niedawno.
Żyję z dnia na dzień, dla mnie nie ma określonych zasad. Tak, mam 15 lat i tak, jestem buntowniczką. Nie ma w tym nic strasznego. Ja po prostu robię to, co chcę i czego potrzebuję. Przez to moje życie nabiera kolorów i zawsze coś się dzieje.
Zadajcie sobie pytanie: A co z rodzicami?
Otóż to. Nie mam dobrego kontaktu z rodzicami, albo prościej, oni po prostu mnie nie rozumieją. Sami wiecie, nauka, nauka i jeszcze raz nauka.  Kto by chciał się tyle uczyć?! Nie jestem typem idealnej córeczki, która całe dni spędza ucząc się. Ostatnio, żeby uniknąć takich sytuacji zrywałam się z lekcji i szłam spotkać się ze znajomymi. Wracałam o 17. Wchodzę do domu i zastaję mamę, która pytała się gdzie byłam przez ten czas i czemu nie odbierałam telefonu (UPS!). Grzecznie odpowiedziałam: "Poszłam do koleżanki i uczyłyśmy się na sprawdzian", zadziałało.
Teraz każdy pomyśli, że jestem jakąś dziwną laską, która ma piętnaście lat i myśli, że może sobie robić co chce. Też tak na początku o sobie pomyślałam, nie bójcie się. Ale patrząc na pozytywy: Ja po prostu korzystam z życia. Przecież nastolatką nie jest się cały czas, prawda?

Mam dla was propozycję, posłuchajcie sobie piosenki, która nie jest może specjalnie inteligentna, ale jak jej słucham mam ochotę skakać, tańczyć, śpiewać. Po prostu ta piosenka pozytywnie na mnie działa i od kilku dni cały czas chodzę z bananem na twarzy. :)

 https://www.youtube.com/watch?v=n9o-mcnry10


bluzka: Cropp (39,99 zł)